poniedziałek, 21 października 2013

Przyjaciółka mojej córki...

 Helena i Julia znają się od niedawna. Dokładniej, od 22 września. Julia przybyła do naszego domu jako szmacianka urodzinowa (na poprzednie urodziny niepoczytalna matka podarowała córce bałdę ŚPIEWAJĄCĄ. To był ostatni grająco-świecąco-pierdzący gadżet, jaki sama z własnej woli wpuściła do swojego domu) . Jeszcze tego samego dnia szmaciankowa piękność dostała nowe imię i stała się wspólniczką, a właściwie prowodyrką (!) psot wszelakich. Jak to możliwe, aby kawałek materiału wypchany watą miał zły wpływ na dziecko? Już tłumaczę. Otóż, kiedy ograniczam kreatywność mojej jedynaczki zabraniając jej smarować łapami po świeżo umytym lustrze, ta od razu akceptuje mój zakaz. Rozumne i grzeczne dziecko. Zaraz potem z uprzejmym uśmiechem na ustach przynosi  Julię, chwyta jej chudą łapkę w swoją dłoń i .....smaruje po lustrze ze zdwojoną energią. Śmieje się przy tym w głos i woła:
-Juja, Juja, Juja!

To samo dotyczy wszystkich ograniczeń z cyklu NIE DOTYKAJ TEGO. Zawsze jakimś cudem znajduje się w pobliżu chuda szmaciana kończyna Julii, która zmusza moją grzeczną dziewczynkę do współudziału w niecnym procederze omijania matczynych zakazów. I tak w ciągu ostatnich dni podstępna szmacianka wylała mi wodę przygotowaną do mycia podłogi, zerwała firankę z okna, pomalowała Helkowe ręce, policzki i białą bluzkę moim pudrem ( tak, dobrze kombinujecie-przed samym wyjściem. A bluzka była nowa i śnieżnobiała). Za każdym razem kiedy pytam kto i dlaczego to zrobił, niepozorna laleczka milczy. Na szczęście mam prawdomówną córkę, która  bez wahania wskazuje palcem  na winowajczynię i pewnym głosem oznajmia:
-Juja, Juja, Juja!
Robi przy tym taką minę, jaką zrobić potrafią tylko małe dziewczynki. Patrzy tymi swoimi oczami. I rzęsy robią jej się taaakie długie. I po chwili ogłupiała matka sama nie wie w co wierzyć. Jeśli dojdą do tego ręce zarzucone na szyje i piskliwe -MAMO, KOAM, to nie ma zmiłuj- cała wina spada na Julię!

4 komentarze:

  1. Zawsze wiedziałam że Julie to małpy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Żaneto, mamy nadzieję, że Julia w przyszłości będzie grzeczniejsza, bo nie spodziewaliśmy się, że aż taka z niej rozrabiaka! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczaki, przydałaby się i mnie taka Juja :D Byłoby na kogo zwalić przesolony obiad :D

    OdpowiedzUsuń