środa, 9 października 2013
Trudne dobrego początki...
Od dobrych kilku minut ślęczę nad dziewiczym postem. Zastanawiam się, czy świat i blogosfera potrzebują kolejnej mamuśki piszącej o dupie Maryny. Założyłam toto w przypływie odwagi, nie wiem jednak, czy potrafię moje "siedzenie w domu" przekuć na serial w odcinkach. Interesujący serial-dodajmy. No cóż, jeśli nawet mój blog nie zrobi błyskawicznej i oszałamiającej kariery ( jak to sobie założyłam), zawsze może stać się przyczynkiem do napisania powieści...a ta już z pewnością pozwoli mi zaistnieć w świecie szołbiznesu ;)
A tak poważnie- ktoś to zawsze przeczyta-mam liczną rodzinę ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz