Stojąc przed lustrem w ciszy
matka z rękami u włosów
próbuje zbudować ład
na głowie pełnej chaosu
Przebiera pospiesznie palcami
wzrok walczy jej z obrzydzeniem
ubrana w kwiecisty fartuch
nie widzi, że ktoś jest jej cieniem
Mamusiu, a jak dorosnę
to będę mieć włosy jak ty
i tę sukienkę jak wiosnę
w stokrotki, maki i bzy
I będę jak ty-wspaniała
pełna dobroci i serca
będę się bardzo starała
-tak córka w matkę wzrok wwierca
I w jednej krótkiej sekundzie
przed lustrem w korytarzu
staje się cud nad cudy
niech u Was też się zdarzy
Bo matka musi być dzielna
piękna i dobra, wspaniała
choćby się przed tym broniła
i choćby nawet nie chciała
Dla swego małego cienia
dla swojej małej córeczki
jaśniejsza jest od gwiazd wszelkich
piękniejsza niż wszystkie księżniczki
To ona w maleńkie serduszko
blask, pewność siebie przeleje
byleby miała skąd nalać
z pustego nic się nie dzieje
Stojąc przed lustrem w ciszy
matka z rękami u włosów
uśmiecha się do siebie
znalazła wreszcie sposób...