wtorek, 25 lutego 2014

O wyższości rozwiązań pokojowych.

Klęczę na dywanie. Przede mną stoi Helka. Twarz wykrzywiona w grymasie złości (u Helki, moja w porządku). W pięknych czarnych oczętach widzę nienawiść. Palącą. Już z oczu da się wyczytać, że córka planuje mi przylutować. Plan postanawia wcielić w życie. Unosi do góry pulchną rączkę. Mierzymy się wzrokiem, niczym rewolwerowcy na dzikim zachodzie. Minę mam hardą, ale w głowie świta pytanie:
-a co zrobię, jeśli mi przyłoży? Co powinnam zrobić?
Uniesiona w górę łapa drży, a oczy ciskają gromy. Spokojnym ( na ile się da, bo jestem już naprawdę zła, w końcu gówniara chce mi przywalić ) głosem zadaję pytanie:
- co chcesz zrobić, Helenko?
Córeczka patrzy jeszcze chwilkę nienawistnym spojrzeniem, po czym opuszcza rączkę, a usta wyginają się w podkówkę. Nienawiść znika bez śladu. Zaszklone oczy patrzą ze smutkiem. 
-chcesz się przytulić? -pytam.
Helka przywiera całym ciałkiem. Drżącym od emocji głosem mówi:
-nie nolno bić mamy! Nie nolno bić Keli. My nie bijemy, tyjko kochamy.
Zwycięstwo! Wygrałam, a właściwie wygrałyśmy obie. Obronił się (przynajmniej na razie) zamiar matki-aby wychować empatycznego człowieka, a nie wytresować posłusznego. Obroniła się Helka- wygrała z własną złością, co u dwuletniego szkraba jest zwycięstwem wartym złotego medalu. A wszystkim wielbicielom przemocy jako metody wychowawczej odpowiadam cytując jedną z mądrzejszych kobiet, jakie znam:
                                               My się nie bijemy, my się kochamy!

13 komentarzy:

  1. podobna bronia załatwiam moje potomstwo, tylko ja pytam:przytulasek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo tak. To naprawdę działa! Znacznie lepiej niż "idż do swojego pokoju". Zdecydowanie nie jestem zwolenniczką surowych kar:)

      Usuń
  2. Powinnaś pisać więcej postów ! Są świetne ! A HELKA jest cudownym dzieciakiem !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za dobre słowo o postach. Za Helkę też. Ona jest cudowna. Chyba, nie znam matki, która nie myśli tak o swoim dziecku;)

      Usuń
  3. No i jest post! Bo już tęskniłam... Poradź mi co się sprawdza w wybuchach złości u 11mc bachorka? Texty o kochaniu nie przejdą, a matka już czuje się znienawidzona, słowem niezgody jest zawsze " nie wolno". Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...a na taki bunt 9 mc terrorysty? Tu też "nie wolno" lub "nie do buzi" wywołuje co najmniej 15 minutową histerię... :) A ja już nie wiem co robić. Czy sprzedać, czy pod sklepem zostawić, czy uciec za granicę niepostrzeżenie... ?

      Usuń
    2. Dziewczyny, zastanówcie się, kto normalny kupi małego terrorystę?;p A mówiąc poważnie- przeczekać, nie dać się i nie liczyć na łatwe rozwiązania!

      Usuń
  4. Piękny cytat. Calineczka ma często napady złości i histerii, ale na szczeście nigdy nie przyszło jej do głowy żeby uderzyć mamę, czy kogokolwiek. :)
    Helka pięknie się zachowała. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hela też nie, ale Liczę się z tym, że kiedyś nie wytrzyma. Nie mam pojęcia co wtedy zrobić. Jakieś pomysły?

      Usuń
  5. moja ostatnio tak mówiłą, jak na nią podniosłam głos, bo już za 555 razem powtarzania tego samego mi nerw puścił. usłyszałam w odpowiedzi "Kocham cię. my nie ksycymy na siebie". I o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci zawsze są mądrzejsze i rozumieją wiecej, niż podejrzewamy:)

      Usuń
  6. ooooo zobaczysz jak pójdzie do przedszkola albo do szkoły.....nie wygrasz...nie wygra ona :(
    przykre, straszne, wręcz okropne!
    uczyłam w szkole, uczyłam w przedszkolach (gł. prywatnych) to co my matki polki siedzące z dzieckiem do nie wiem bóg wie jakiego roku znika po miesiącu albo 3 albo pół roku wśród rówieśników....
    chłopiec który nigdy nie bił, bije, kopie - widzę że walka o ogień opanowała mojego pierworodnego. Cierpliwie tłumaczę że nie bijemy, ja nie biję ty nie bijesz odnmieniam przez przypadki, chwilę działa potem niestety nie bo ona (siostra) mi to zabrała....
    Mam nadzieję że kiedy będzie naprawdę potrzeba żeby przylutować że wtedy jeśli się zawacha i opuści rękę przynajmniej nie przegra wewnętrznie. Mam taką nadzieję zwałaszcza wobec dzieijszej szkoły......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że trzeba będzie zmierzyć się z trudnymi sprawami. Wiem, że kiedyś przyjdzie dzień w którym dojdzie do bójki itd. Rozumiem to. Sama miałam rodzeństwo i zdarzały się walki i awantury. Wiem też, że są sytuacje, w których należy się bronić, niemniej, nie nauczę dziecka, że przemoc to sposób na rozwiązywanie konfliktów. A kiedy będzie już wystarczająco duża i zdolna zrozumieć i odróżnić przemoc od samoobrony to...nie wiem jeszcze, Chyba poślę ją na jakieś jujitsu....

      Usuń