czwartek, 6 lutego 2014

O jajku, co to mądrzejsze od kury.

W życiu każdego rodzica przychodzi moment, w którym jego mały, rozkoszny bąbelek zmienia się w pyskatego nastolatka. Zwykle następuje to około drugiego roku życia. Naturalnie, dzieciak nie jest wówczas nastolatkiem, ale ów okres buntowania trwa nieprzerwanie do ...no aż się wyprowadzi z domu na jakieś studia, albo do chłopaka. Zmierzam do tego, że nazwy: bunt dwulatka, oraz bunt nastolatka, można stosować zamiennie.  To to samo. W momencie w którym mały smark dorasta do pyskowania, zaczyna się walka. O poczucie własnej wartości, o obronę granic, o godność rodzica. Tak, tak, nie przesadzam. Duma z cwanego potomka, to jedno, wstyd, że zażył cię dwulatek to drugie. Moja Zgaga ostatnio często sprawia, że ręce mi opadają i brakuje argumentów. Bywa, że po prostu robi ze mnie kretynkę. Nie wiem, czy to ona bystra, czy bycie kurą domową sprawia, że człowiek ma kurzy móżdżek. Przytoczę kilka przykładów, a Wy mi powiecie, czyja to wina...
1. Helka tańczy i śpiewa na skoczą nutę: miała baba koguta. Matka, zwabiona odgłosami dobrej zabawy zakasuje kiecę i dołącza. Giba się i podskakuję:
- o mój miły kooogucie... -nagle przystaje, bo dziecie miast tańczyć i cieszyć się, że ma wspólnika, stoi bez ruchu i patrzy z politowaniem.
-mamo, -rzecze wreszcie- idź tond. Idź do kuchni, zlób niemniaki.
-yyyy. 
Poszłam do kuchi, obierać ziemniaki.
2. Na podłodze rozpiżdzone puzzle ze świnką Peppą.
-Helusiu, pozbieraj puzzle.
- nie, mama zbiela.
-zbiera ten, kto je rozrzucił! Zbieraj, bo wyrzucę do śmietnika.
Groźba poddania zabawek recyclingowi zazwyczaj jest skuteczna. Helka zaczyna wrzucać elementy do pudełka. Co chwila przerywa. Przeciąga się, siada, znowu wstaje, wrzuca jeden puzzel, wyrzuca dwa. Wreszcie na poły znudzona, na poły zrezygnowana mówi:
-mamo, jus nie cem pusle. Wyzuć!
-yyyy.
Żeby nie stracić twarzy i nie wyjść na kłamczuchę, spakowałam układankę i udałam, że wyrzuciłam do śmietnika. Naprawdę leży w szafie. 
3. Odkurzam. Wchodzę do pokoju małej. 
-mamo, nie! Nie mój kokój! Nie okuzaj mój kokój.
Niezrażona sprzątam dalej. Po skończonej robocie wyłączam sprzęt, a do moich uszu dochodzi szloch.
-ma-a-amo, ja płakam!
-skarbie, ale dlaczego płaczesz?
- ja tak mo-o-ocno...cuję!
-yyy...
Przeprosiłam. Zignorowałam uczucia córki. Nie będę więcej odkurzać pokoju bez pozwolenia. Nie miałam pojęcia, że mój dzieciak to wrażliwiec, który tak mocno czuje.
4. Zniżam się do próby przekupstwa, żeby jutrzejszy dzień w szpitalu nie był piekłem.
-Heluniu, jeśli jutro będziesz dzielna, to w nagrodę kupimy lalkę! Jaką tylko chcesz, sama wybierzesz.
-tak! Lalka kutyk! Pinki Paj!
-dobrze.
-i jesce Tajlajt Spalkol!
-nieee. Tylko jedną. Będziesz musiała wybrać, dobrze?
-tak. Pinki Paja dla Keli i Tajlajt Spalkol la mamy!
-?
5. Ranek. Dziecię zapytało mnie już jakieś sześćdziesiąt razy, czy już się "wypałam", zatem nie ma mowy o przydrzemanku. W końcu prosi o telefon:
-mamo, dwonimy do taty.
-oooo, jesteś taka kochana! Co powiesz tatusiowi?
-tato, koam cię, deń dobly!
Ocham i acham, że taka słodka, tak kocha tatusia, że tatuś się ucieszy. W międzyczasie łączę z Rakiem. Podaję telefon Heli. Najsłodsza dziewczynka świata przykłada słuchawkę do ucha i czeka na połączenie. W końcu słychać głos Raka:
-Halo, halo, słucham?
Helka marszczy brwi i roszczeniowym  głosem pyta:
-kupiłeś jus bańki? Mas jus bańki dla Keli?!
-nieee, jeszcze nie, ale kupię!
-dobla, dobla, nalazie!
Bach, rzuca telefon i nadal zła mówi do mnie:
-nie kupił! Jesce nie kupił!
Ładne mi koam tatusiu! Ładna mi wrażliwa i mocno czująca!
A swoją drogą, to kolejna niesprawiedliwość dziejowa. Ode mnie to chce bałdę za sto złotych, a od ojca bańki mydlane za trzy pięćdziesiąt.

5 komentarzy:

  1. Dzieci zawsze zrobia z rodziców idiotów ...Ja juz boję sie nawet powiedzieć jakies złe słowo,bo ostatnio jak powiedziałam Dupa to córka odpowiedziała:-Mami,nie mówi sie dupa tylko dupcia,Nie wiedziałaś?Pan Jezus patrzy na Ciebie ...>Inny przykład Ojciec rodziny dostał dziś wypłatę-co robi córka -Tańczy i spiewa :Mami,jest wypłata ,zaszalejemy w końcu!Dzieciak bedzie miał 4 lata :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze! Wspaniała ta Helcia :) ciekawe jak nam się Zosia rozgada... :D Buziole dla Was

    OdpowiedzUsuń
  3. O mamo... To masz ciekawie. Teraz pomyśl co będzie za hm... 10 - 15 lat ;> Łączę się w bólu bo ja już też coraz częściej wychodzą na matkę-wariatkę ;) Steff ostatnio w sklepie zrobiła awanturę o parówkę... Po prostu no komment ;P

    OdpowiedzUsuń