czwartek, 18 września 2014

O nauce, co nigdy nie idzie w las.

Dzisiejszy post rozpoczniemy od fotografii. Przypatrzcie się uważnie. Już? Widzieliście? Pełen słodyczy uśmiech, bujna fryzura, wdzięczne liczko... itd. itp. Nie wiecie do czego zmierzam? Już tłumaczę...

Siedzę sobie przy kuchennym stole konsumując kanapkę. Nagle w drzwiach staje anielica z zamieszczonej fotki. Słodka, że aż w dołku ściska. Twarzyczka rozpromieniona uśmiechem. Patrzę na ten cud z podziwem, do jakiego zdolne są tylko matki. Wtem cud ów odzywa się w te słowa:
-mamusiu, jedz kamapkę, bo dostanies w lyj!
O ludzie! Niewiele brakowało, a zabłąkany w przewodzie pokarmowym kęs razowca z serem wyprawiłby mnie na tamten świat! Moja córka, moja dziewczynka słodka! Kiedy udaje mi się odksztusić i dojść do siebie, siląc się na spokój tłumaczę:
-Heluniu, nie można tak mówić. To jest bardzo brzydkie. Będzie mi przykro, jeśli będziesz się tak do kogokolwiek odzywać.
-dobze, mamo.
Oto koniec historii. Pytanie: gdzie jej początek? Ano, trzy dni wcześniej...

Wciskam na siebie dżinsy-ciasnotki. Wiecie, takie świeżo wyprane. Wbijam udo, podskakuje, kucam. Wbijam drugie, robię trzy przysiady. Zapinam przy wciągniętym brzuchu, tańczę jeszcze chwilę. Obserwujący moje poczynania pełnym politowania wzrokiem małżonek, odzywa się: 
-a nie sądzisz, że one są po prostu za małe?
-a chcesz w ryj?!- pada cięta riposta na poziomie.
No cóż, nie daleko pada jabłko...

10 komentarzy:

  1. Droga Matko Rak mam nadzieję, że na Twoim blogu jest jakaś księga skarg i wniosków, bo ja zażalenie mam. Jesteś odpowiedzialna za zaplucie mojego monitora kawą, gdy parsknęłam śmiechem na tekst Helki :-D
    Monika
    P.s. Panna Helena to rzeczywiście aniołek, ale w jej uśmiechu jest coś takiego diabolicznego. Tylko czeka, żeby spłatać figla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiech Helki przypomina uśmiech laleczki Chuckie. Zauważyłam to tuż po porodzie;)

      Usuń
  2. Z podobnego źródła moja Zuzka zaczerpnęła zdanie: "Chriśte Panie, jak mam tu usiąść?"
    Zgodzę się, że Helka wygląda jak aniołek ale w jej oczach i uśmiechu coś się czai i widać to na pierwszy rzut oka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Górne trójki. Helka to wampir;)

      Usuń
    2. Dokładniej się przyjrzałam, nie ulega wątpliwości :) Mało tego, moje dziecko ma identyczne.

      Usuń
  3. Ma Pani śliczną rezolutną córę. Nic tylko gratuluję. Szczerze :-)
    ps. też tak zakładam spodnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Czasem zastanawiam się, czy to fakt, czy tylko matczyny brak obiektywizmu;)
      Ps. Wszystkie tak zakładamy spodnie!

      Usuń
    2. Ooo przepraszam, ja spodnie naciągam na pupę bez żadnych kombinacji...nawet po praniu :-P
      Monika

      Usuń
  4. To już wiesz, po kim jest Helka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krew z krwi. Nie wyprę się, choćbym chciała:)

      Usuń