piątek, 19 września 2014

Narodziny Matki Rak. Serial w odcinkach. Sezon 1. Odcinek pilotażowy. Zanim zaczął się bal...

22 września 2011 roku, na jednej z trójmiejskich porodówek umarła młoda dziewczyna. Beztroska, roztargniona, przemądrzała i nieco samolubna. Jej śmierć, całe szczęście nie była ostateczna. Była jednak konieczna. Tak szanowni państwo, dziewczyna musiała umrzeć. Dzięki tej ofierze narodziły się Helka i Matka Rak.

-panie doktorze, czy jeśli umyje okna i wypiorę dywany to coś da?
-nic. Zmęczy się pani  i tyle. Powinna pani teraz odpoczywać i zbierać siły.
-jest pięć dni po terminie, a u mnie się nic nie dzieje. Nawet przepowiadających nie mam!
-no ma pani rację. Nie ma rozwarcia, nic się nie dzieje. Mamy piątek, w poniedziałek zgłosi się pani do szpitala. Proszę się spakować, bo trochę tam pani poleży.


Tego samego wieczoru:
-buuuuuu.... ona nie chce się urodzić...buuuu...- jęczy Progesteron.
-przestań, przecież wiesz, że to tak nie działa.- Testosteron stara się załagodzić sytuację.
-ona mnie nie zna, a już mnie nienawidzi...buuuuu......- Progesteronowi wtórują Estrogeny i reszta hormonalnej ekipy.

Tej samej nocy:
- Raaaaaczku!
-chrrr...
-Raku!
-eee?
-rodzę!
-co? Miałaś nie rodzić do poniedziałku.
-ale rodzę! Chyba. Bo może się po prostu posikałam...
-o matko! Dobrze. Trzeba do szpitala. Mamy wszystko. Okej. O matko! Spokojnie! Słyszysz?! Spokojnie!!!
-dobrze. Ja idę wziąć prysznic,ty wystawiasz auto z garażu i zanosisz torby.

Jest spokojna. Drży nieco na ciele, ale to raczej z podniecenia, niż ze stresu. Jest spokojna, przecież wszystko wie. Potrafi oddychać, zna pozycje, zna swoje prawa. Wie czego może wymagać od personelu, wie co będzie działo się z jej ciałem. Niczego nie wie. Zostawmy ją jednak w błogiej nieświadomości. Właśnie jedzie do szpitala. W głowie aż huczy: za kilka godzin będzie już z nami. Jutro o tej porze będę matką! A jaka jest dumna i ważna! Oto jej udziałem ma się stać cud narodzin. Ten odwieczny, naturalny, metafizyczny rytuał. CDN.












11 komentarzy:

  1. To tak specjalnie dla mnie??? Żeby mnie nastraszyć? Przestanę czytać! A.O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeeee, skoro największa histeryczka wszech czasów (ja) dała radę, to nie ma się czego bać;)

      Usuń
  2. Malaszynski na wiesc,ze to juz tak sie zestresowal,ze nie wyrobil zakretu i wpadl na sciane ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej ,litości,dalej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, musiałam podzielić, bo długaśnego nikt by nie czytał. Taki mamy klimat;)

      Usuń
  4. To nam teraz serialisko fundujesz, kobito! Aż zacieram ręce i szykuję codzienną porcję popcornu tudzież innych pączków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szykuj jedzenia! Dalej będzie już tylko obrzydliwość;)

      Usuń
  5. Taak? Co dalej? Kooobietoo!!! Dawaj!
    Nic mnie tak nie wciaga jak czytanie o porodach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy dookoła mają jakieś zainteresowania, jedni są kibicują, inny czeszą włosy albo straż ich pochłania, albo chusty zakrywają ich świat, lekarze to wiadomo, wspinaczki i inne. głupio czułam się nie lubiąc robić nic, więc oto wynalazłam sobie hobby ;)

      Usuń