Trzy pokolenia. Trzy kobiety. W tym: dwie matki, dwie córki, jedna babka oraz jedna wnuczka. Innymi słowy: Gaga, Matka Rak i Helka.
Helka: Babsiuuu, kupis mi łuk?
Babcia Gaga: Nie, dziewczynki nie strzelają z łuku.
Córka Rak: Mamo! Co ty jej mówisz? Tak skarbie, kupimy ci łuk. I strzały...
Matka Gaga: ...żeby wykuła sobie nimi oczy...
Córka Rak: Żebyś wykuła sobie...co?!
Gaga( na powrót babcia. Już bez cienia sarkazmu, a z czystą troską): Ostre strzały, to nie jest odpowiednia zabawka.
Rak (już tylko matka. Bez feministycznych zapędów. Zastąpiła je wizja helkowych oczu nadzianych na strzały): Helusiu, dziewczynki to jednak nie strzelają z łuku...
Helka: Melida* stsela. Kupimy łuk.
* Merida Waleczna
* Merida Waleczna
No cóż... Jak to wyobraźnia zmienia matczyne poglądy ;) Ale fakt Merida strzelała... A Fiona waliła po ryju i to nie z placka ;)
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam do mnie na rozdawajkę!
Usuńno łukiem to sobie raczej w oko nie strzeli;)
OdpowiedzUsuńA ja miałam łuk, ale to jak byłam troszkę większa ... :)
OdpowiedzUsuń