22 września 2011 roku, na jednej z trójmiejskich porodówek umarła młoda dziewczyna. Beztroska, roztargniona, przemądrzała i nieco samolubna. Jej śmierć, całe szczęście nie była ostateczna. Była jednak konieczna. Tak szanowni państwo, dziewczyna musiała umrzeć. Dzięki tej ofierze narodziły się Helka i Matka Rak.
-panie doktorze, czy jeśli umyje okna i wypiorę dywany to coś da?
-nic. Zmęczy się pani i tyle. Powinna pani teraz odpoczywać i zbierać siły.
-jest pięć dni po terminie, a u mnie się nic nie dzieje. Nawet przepowiadających nie mam!
-no ma pani rację. Nie ma rozwarcia, nic się nie dzieje. Mamy piątek, w poniedziałek zgłosi się pani do szpitala. Proszę się spakować, bo trochę tam pani poleży.
Tego samego wieczoru:
-buuuuuu.... ona nie chce się urodzić...buuuu...- jęczy Progesteron.
-przestań, przecież wiesz, że to tak nie działa.- Testosteron stara się załagodzić sytuację.
-ona mnie nie zna, a już mnie nienawidzi...buuuuu......- Progesteronowi wtórują Estrogeny i reszta hormonalnej ekipy.
Tej samej nocy:
- Raaaaaczku!
-chrrr...
-Raku!
-eee?
-rodzę!
-co? Miałaś nie rodzić do poniedziałku.
-ale rodzę! Chyba. Bo może się po prostu posikałam...
-o matko! Dobrze. Trzeba do szpitala. Mamy wszystko. Okej. O matko! Spokojnie! Słyszysz?! Spokojnie!!!
-dobrze. Ja idę wziąć prysznic,ty wystawiasz auto z garażu i zanosisz torby.
Jest spokojna. Drży nieco na ciele, ale to raczej z podniecenia, niż ze stresu. Jest spokojna, przecież wszystko wie. Potrafi oddychać, zna pozycje, zna swoje prawa. Wie czego może wymagać od personelu, wie co będzie działo się z jej ciałem. Niczego nie wie. Zostawmy ją jednak w błogiej nieświadomości. Właśnie jedzie do szpitala. W głowie aż huczy: za kilka godzin będzie już z nami. Jutro o tej porze będę matką! A jaka jest dumna i ważna! Oto jej udziałem ma się stać cud narodzin. Ten odwieczny, naturalny, metafizyczny rytuał. CDN.
To tak specjalnie dla mnie??? Żeby mnie nastraszyć? Przestanę czytać! A.O.
OdpowiedzUsuńEeeee, skoro największa histeryczka wszech czasów (ja) dała radę, to nie ma się czego bać;)
UsuńMalaszynski na wiesc,ze to juz tak sie zestresowal,ze nie wyrobil zakretu i wpadl na sciane ;)
OdpowiedzUsuńA niby tacy są twardzi;)
UsuńDalej ,litości,dalej
OdpowiedzUsuńSorry, musiałam podzielić, bo długaśnego nikt by nie czytał. Taki mamy klimat;)
UsuńTo nam teraz serialisko fundujesz, kobito! Aż zacieram ręce i szykuję codzienną porcję popcornu tudzież innych pączków ;)
OdpowiedzUsuńNie szykuj jedzenia! Dalej będzie już tylko obrzydliwość;)
UsuńTaak? Co dalej? Kooobietoo!!! Dawaj!
OdpowiedzUsuńNic mnie tak nie wciaga jak czytanie o porodach ;)
Ciekawe hobby:D
UsuńWszyscy dookoła mają jakieś zainteresowania, jedni są kibicują, inny czeszą włosy albo straż ich pochłania, albo chusty zakrywają ich świat, lekarze to wiadomo, wspinaczki i inne. głupio czułam się nie lubiąc robić nic, więc oto wynalazłam sobie hobby ;)
Usuń